Wieści i aktualności dotyczące Studenckiego Koła Przewodników Turystycznych w Warszawie

wtorek, 8 czerwca 2010

Cenzura przewodników na Wawelu?

Ciekawostka przyrodnicza z Krakowa, gdzie ksiądz proboszcz zabrania mówić o Piłsudskim...


"Polska - Gazeta Krakowska": Ledwo ucichł spór o pochówek Lecha Kaczyńskiego w krypcie pod wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu, pojawiły się nowe kontrowersje. Proboszcz katedry wawelskiej, ks. Zdzisław Sochacki, zabronił przewodnikom opowiadać o Józefie Piłsudskim, pochowanym w tej samej krypcie.
Część przewodników i turystów jest oburzona. Ks. Sochacki ripostuje, że to tylko organizacja ruchu, konieczna ze względu na tłok.

Przewodnikom to się nie podoba. - Przy grobie św. Stanisława mogę opowiadać o historii, a obok św. Kaczyńskiego nie - ironizuje jedna z przewodniczek. - Ma być absolutna cisza. Pracownicy obsługi sztorcują nas, jak jakieś bachory, przy turystach. To oburzające. I nie w porządku wobec ludzi, którzy płacą za możliwość zwiedzania.
Podobne odczucia mają inni przewodnicy. - Z nikim nie pracowało się tak trudno, jak z proboszczem - mówią. - Zrobił wiele dobrego, ale obecna atmosfera jest zła. Katedra to miejsce, gdzie uczy się historii, patriotyzmu. A my nie możemy mówić o wyjątkowości tego miejsca.
Zdaniem przewodników, władze katedry chcą wyeksponować grób pary prezydenckiej, to on ma być najważniejszy. Są i turyści, którym nie podoba się pomysł proboszcza. - Kolejka posuwa się tak szybko, że nie mam nawet czasu przeczytać notek pamiątkowych o marszałku - mówi Janusz Pałubiński z Torunia. - Dlaczego pochówek prezydenta powoduje, że nie mogę posłuchać przewodnika? - pyta.

Ks. Sochacki jest zdziwiony zarzutami. - Chodzi tylko o to, żeby w weekendy, gdy są tłumy, kolejka szła sprawnie i nie tworzyły się zatory. Wielu gości nam dziękowało za sprawną organizację - tłumaczy. Dodaje, że nie ma to nic wspólnego z wywyższaniem prezydenckiej pary nad marszałka.

- Przewodnicy mogą opowiadać o Piłsudskim przed kryptą - podkreśla ks. Sochacki.

Część turystów go popiera. - Zwiedza się szybko, ale nie stoimy za to w kilometrowej kolejce - mówi Anna Mądrzyk z Radomia. Takie argumenty nie przekonują jednak przewodników.

- Jaki sens ma mówienie o czymś, czego się nie widzi? - pytają. - Zakaz obowiązuje cały czas, nawet w tygodniu, gdy jest pusto - przekonują. Proboszcz zaprzecza. - To dotyczy tylko weekendów i świąt. W inne dni można opowiadać o marszałku w krypcie. Jeśli przewodnicy mają jakieś zastrzeżenia, chętnie się z nimi spotkam - deklaruje.


Żródło: onet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz