Dalej miało być łatwo, a wyszło jak zwykle: "Nie Nitschowej".
To że idzie o Syrenkę było właściwie od razu jasne.
Tylko gdzie ta Syrenka koło Hali Mirowskiej?
Licencjonowana Pani Przewodnik, z identyfikatorem na smyczce,
udała się, przy użyciu specjalistycznego sprzętu, na rekonesans.
Wróciła z tekstem: "Idźcie nad Wisłę"
W sumie kierunek był dobry ;-)
Po drugiej rundce Zefirem, Syrenka jednak się znalazła:
Syrenka ich zahipnotyzowała, czy co?
Dalej był cytat z Misia i dom w którym mieszkała niunia od prezesa Ochódzkiego, zresztą tuż obok placu gdzie był "dzień pieszego pasażera".
Wieści i aktualności dotyczące Studenckiego Koła Przewodników Turystycznych w Warszawie
piątek, 10 czerwca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz